Prowadzę szkolenie. Jest ostatnia godzina zajęć. Poruszamy temat kosztów i korzyści wynikających z postawy asertywnej. Jeden z uczestników (Dawid), przerywa moją wypowiedź i mówi, że właśnie dostał smsa od szefowej.
Na jej wcześniejsze zapytanie zadane o godzinie 16:00: Czy pomożesz mi dziś w jednym temacie?
Odpisał: Niestety nie dam dziś rady. Mam szkolenie, a później inne zadania.
Otrzymał odpowiedź: Dobra. Poradzę sobie sama.
Dawid lekko posmutniał i zapytał mnie: Co ja mam teraz zrobić?
Zaczęliśmy analizować rozwiązania.
Pierwsze.
Dawid napisze, że przeorganizował swoje zadania na popołudnie i jednak pomoże.
Ryzyka?
Szefowa może to odebrać, jako próbę wymigania się od zadania – dopiero, jak „docisnęła”, Dawid zareagował prawidłowo.
Z kolei Dawid już pewnie nigdy nie odmówi szefowej i dojdzie do wniosku, że przy takim zarządzaniu życie prywatne nie istnieje.
Jak takie podejście do pracy skończy się dla Dawida w długim okresie? Możemy się tylko domyślać, ale pewnie nie najlepiej.
Szefowa może zareagować jeszcze inaczej.
Napisze, że już nie potrzebuje pomocy. Poradzi sobie sama.
Zapewne nie takiej odpowiedzi Dawid będzie oczekiwał.
Wykazał się inicjatywą, która nie spotkała się z odpowiednią reakcją.
Ponadto pomyśli pewnie: teraz to już naprawdę mam przerąbane.
Jest jeszcze jedna opcja.
Szefowa odpisze coś w stylu: spokojnie Dawid, rozumiem i naprawdę dam radę. Trzymaj się!
Pewnie jest jakiś procent szans na taką odpowiedź i tak by było najlepiej 😊
A tak w ogóle, to może warto, by Dawid zadzwonił i „zbadał”, jak bardzo szefowa jest na niego zła, bo może … nie jest.
Z drugiej strony, ma zadzwonić i się tłumaczyć?
Może zadzwonić i się nie tłumaczyć, ważne by wyczuć z tonu głosu „jak się sprawy mają”.
Dużo tych dylematów.
Jest i drugie rozwiązanie
Dawid nie robi nic z smsem.
Zapewne będzie o tym myślał, martwił się i ten konkretny wieczór może być dla niego ciężki.
Ale ważne, by był konsekwentny i czekał na rozwój wypadków.
Co może się zdarzyć?
Może nic, tzn. obie strony przejdą nad tym do porządku dziennego.
Co w sytuacji, kiedy za jakiś czas Dawid zostanie poproszony o pomoc?
W mojej ocenie, jeśli nie będzie miał nic innego do zrobienia, a rzeczywiście może pomóc, to niech to zrobi.
Ważne, by był konsekwentny, zwłaszcza wtedy, gdy będzie musiał odmówić.
Jeśli w jakiś sposób szefowa da mu do zrozumienia, że nie podoba jej się postawa, kiedy Dawid jest na NIE, to powinien on szczerze porozmawiać o swoim zakresie pracy i godzinach, w których powinien być dostępny.
Kluczem jest ustalenie zasad długotrwałej współpracy.
Jeśli Dawid ma być dostępny niemal 24/7 i jemu to odpowiada, to niech tak działa.
Natomiast, jeśli nie chce tak funkcjonować, to ważne by określił ramy, w których jest dostępny dla swojej szefowej.
Postawa asertywna w krótkim okresie daje dużą dawkę sprzecznych, często negatywnych emocji, ale w dłuższym czasie przynosi wiele korzyści.
Warto o tym pamiętać!