I co Ci z tej pracy? [Historia Joli]

Poznajcie Jolę. Ja ją znam od kilku dobrych lat. Kiedyś pracowaliśmy 1:1 nad lepszą organizacją jej pracy. Jola przed naszymi spotkaniami brała wszystko na siebie. Miała pod sobą zespół, ale niezbyt chętnie dzieliła się obowiązkami. Pracowała po kilkanaście godzin dziennie.

Mozolnie doszliśmy do tego, by pracownicy Joli przejmowali obowiązki, które de facto powinni wykonywać już dawno. Nie było to łatwe, ale Jola zrealizowała postawiony przed nią cel. Zyskała więcej czasu, dzięki umiejętnemu zarządzaniu swoim czasem i podległymi pracownikami.

Zyskała więcej czasu, by… pracować jeszcze więcej. Realizując nowe, bardziej ambitne projekty. Zresztą Jola tego nie ukrywała. Taki był cel od początku. Nie chciała już stać w miejscu, realizować podobne rzeczy i wyręczać swoich pracowników. Jola chciała pracować nadal dużo, ale tym razem piąć się w górę po szczeblach kariery.

No i tak właśnie się działo. Jola otrzymywała coraz bardziej ambitne zadania, pracowała z dużym zaangażowaniem, mając nad sobą już tylko najważniejsze osoby w organizacji. Miała do tych ludzi bardzo duży szacunek, zaufanie i czuła satysfakcję, że może poświęcać kolejne godziny pracy dla firmy.

Jak kiedyś wspomniała – praca to 99% jej życia, dom to 1%. Pewnego dnia spotkałem Jolę dość przypadkowo. Już nie tak zadowoloną z siebie, a wręcz zdruzgotaną. Znałem ją wcześniej jako uśmiechniętą, skupioną i bardzo konkretną w komunikowaniu się ze światem. Tym razem tak nie było.

Porozmawialiśmy dłużej. Na początku nie potrafiła zebrać myśli. Po czasie jednak udało mi się dowiedzieć, co było problemem. Otóż podczas realizacji jednego z projektów popełniła błąd. Błąd, który nie tylko był spowodowany jej pracą, ale otoczeniem, z którym współrealizowała to ambitne zadanie dla firmy. Tylko, że szef nie skupił się na rozpoznaniu tematu i rzetelnej ocenie problemu. Wezwał Jolę i bez chęci wysłuchania jej stanowiska, nakazał jak najszybciej naprawić błąd. Potem jeszcze kilkakrotnie spotykał się z Jolą, wówczas również nie interesowały go szczegóły i prawdziwe przyczyny problemu, a jedynie to, by jak najszybciej skorygować usterkę. Jola naprawiła błąd i doprowadziła do celu to zadanie, ale to już nie ta sama osoba. Po zakończonym projekcie szef nie spotkał się z Jolą, nie wyjaśnił swojego zachowania, nie dał Joli żadnej nadziei.

Szef potraktował Jolę jak… no i tutaj możemy dopisać różne słowa. Dla jednych to normalna sytuacja. Szef to szef, pracownik to pracownik. Jest błąd, trzeba go naprawić i nie interesują szefa usprawiedliwienia i tłumaczenia, czemu wyszło tak, jak wyszło. Szefa to nie interesuje, ale Jolę tak!

To, co najtrudniej było i jest jej nadal zrozumieć, to właśnie postępowanie szefa. Jola była przekonana, że te kilkanaście lat pracy w firmie z poświęceniem wielu godzin, kosztem innego życia, to właśnie po to, by w takim okolicznościach móc spokojnie porozmawiać z szefem i wyjaśnić czasem trudne sprawy. Jola ma świadomość, że w jakiejś części była to jej wina i nie ma problemu z braniem na siebie odpowiedzialności, natomiast zimny komunikat szefa: “nie interesują mnie szczegóły, masz jak najszybciej ogarnąć” – zadział na Jolą mrożąco.

Jola była przekonana, że jej pozycja w organizacji jest inna, a lata pracy to cenny skarb, który będzie można wykorzystać właśnie w takich momentach. W wyobrażeniu Joli, szef powinien traktować ludzi takich jak ona zupełnie inaczej. Jola czuje się dziś jak trybik w machinie, którego można zawsze wymienić. Cały sens i plany co budowania swojej pozycji w tej konkretnej firmie uległy załamaniu.

Pracuję w swojej roli kilkanaście lat. Takich szefów i osoby jak Jola znam bardzo wielu. Dla mnie ta sytuacja to nie powiem norma, ale jedna z wielu, które mają miejsca w organizacjach. Co więcej, myślę że ów szef, nie zdaje sobie sprawy, że jego reakcja wywołała takie skutki. Mam też przekonanie, że jakby to usłyszał, to niewiele by sobie z tego zrobił. Powiedziałby coś w stylu: ok przyjąłem, ale wiesz Jarku – praca to praca, to nie przedszkole, żebym zastanawiał się, czy kogoś uraziłem, dotknąłem, etc.

Ta z pozoru zdecydowana, konkretna, pragmatyczna Jola dzisiaj próbuje dojść do siebie. Musi przecież przeorganizować całe swoje życie, bo cel główny, tj. praca, praca i tylko praca, przestaje mieć wartość. Być może znowu będzie miała, bo szef pewnego dnia zaczepi Jolę na korytarzu, zapyta co u niej, być może nawet wróci do tamtego tematu, a nawet przeprosi za swój ton i słowa. Ale czy będzie to miało jeszcze jakieś znaczenie? Znam przypadki, że tak, że pracownik szybko usprawiedliwi swojego szefa, by ponownie poświęcać firmie całe swoje życie. W tym przypadku nie wiem, jak będzie, ale stawiam, że to już nigdy nie będzie ta sama Jola.

Zostawiam Cię drogi czytelniku z tym przykładem. Praca, dla mnie również, jest ważna. Zbyt dużo jednak widziałem i słyszałem takich sytuacji (jak Joli), by poświęcić jej całe życie. Co Ty z tym z zrobisz, to już Twoja decyzja.

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊

mężczyzna w średnim wieku stojący po prawej stronie na niebieskim tle, w garniturze. obok napis "pracownicy naprawdę mają prawo nie wiedzieć, dlaczego firma działa tak, jak działa"

Pracownicy naprawdę mogą nie wiedzieć, dlaczego firma działa tak, jak działa

Ostatnio dość często przerabiam to zagadnienie w firmach z zarządami. Okazuje się, że „góra” ma świadomość dokąd zmierza i dlaczego akurat w tym kierunku, a pracownicy jakoś tak nie do końca.
Jasne jest jedno, celem firmy jest zysk.
Ale jak go osiągnąć, jakimi rozwiązaniami i dlaczego akurat w ten sposób a nie w inny, to już dla szeregowego pracownika jest dość enigmatyczne.

Read More »
mężczyzna w średnim wieku na niebiesko szarym tle z hasłem "Ciężko wyżyć z pracy trenera"

Ciężko wyżyć z pracy trenera, coacha…

Do trenerów, coachów, ekspertów, doradców ds. rozwoju, HR, etc.
Ciężko wyżyć w tym fachu. Naprawdę ciężko.
Tekst napisałem zainspirowany rozmową z coachem, który zastanawia się, czy robić kolejny certyfikat, by być jeszcze bardziej kompetentnym i docenianym przez potencjalnego klienta. Z drugiej strony ten sam coach ma dziś mało klientów i coś czuje, że kolejne dokumenty nie mają sensu. Co więcej, tych klientów może więcej nie być… nigdy.

Read More »
Zmiana bez komunikacji to nie zmiana

Zmiana bez komunikacji to nie zmiana

Zmieniłeś swój sposób postępowania w stosunku do swoich pracowników, ale nie powiedziałeś im dlaczego? Jaki jest nowy kontekst? Co powoduje, że jest i będzie już teraz inaczej w waszych relacjach? A teraz dziwisz się, że dość opornie wykonują zadania? To czytaj dalej.Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!

Read More »

I co Ci z tej pracy? [Historia Joli]

Dziś o tym, jak wygląda Twoja praca wtedy, kiedy ktoś z Twoich współpracowników wypada z firmy na dłużej. Mamy okres zimowy. Nikomu tego nie życzę, ale niech to będzie kontuzja podczas zjazdu na nartach. Znamy to. Jakieś kolano, operacja, rehabilitacja, komplikacje itd.
Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!

Read More »

Szkolenie bez dokładnej analizy nie ma sensu

Dziś o tym, jak wygląda Twoja praca wtedy, kiedy ktoś z Twoich współpracowników wypada z firmy na dłużej. Mamy okres zimowy. Nikomu tego nie życzę, ale niech to będzie kontuzja podczas zjazdu na nartach. Znamy to. Jakieś kolano, operacja, rehabilitacja, komplikacje itd.
Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!

Read More »

Spodobał Ci się wpis ?
Podziel się wiedzą ze znajomymi.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn