Czasem wracam do swoich starych tekstów, by sprawdzić czy nadal mają jakąś wartość dla czytelnika, bo jeśli nie, to może trzeba je usunąć 😉
Zazwyczaj dochodzę do wniosku, że tekst jest całkiem dobry, tylko wymaga w niektórych punktach rozwinięcia.
Przed Wami grafika z mojego starego posta o tym, w jaki sposób można pracować wydajnie (mądrze), a niekoniecznie ciężko.
Pora na wyjaśnienie kolejnych punktów z grafiki.
“Wszystko jest ważne” – to częste zdanie, jakie słyszę na sali szkoleniowej od zazwyczaj już mocno zmęczonego pracą człowieka.
To oczywiście banał, ale bez wyznaczenia sobie priorytetów, daleko nie zajedziemy.
Dla niektórych praca po 220-240 godzin miesięcznie to norma!
Przez jakiś czas to nawet powód do dumy.
Później już nie jest tak wesoło.
Zazwyczaj praca na 120% kończy się tak samo, to znaczy – przemęczeniem, rozczarowaniem i niezrozumieniem.
Co więcej, jeśli taka osoba chce zwolnić, zazwyczaj budzi zdziwienie u przełożonych.
Przecież zawsze była dostępna i ogarniała, co się z nią teraz stało?
Ciężko wyskoczyć z tej karuzeli. Czasem jedynym rozwiązaniem jest zmiana pracy, ale nie spieszmy się z tym.
Najpierw powalczmy o swoje w organizacji, dla której oddaliśmy całego / całą siebie.
Bez żalu i pretensji włączmy postawę asertywną i naprawdę skupmy się na priorytetach.
Kolejny punkt to obszary, które warto odpuścić.
Co gorsza, są to często tematy, które aż żal zostawiać.
Bardzo często je lubimy, wpisują się w nasz pomysł na rozwój, dalszą karierę, ale niestety nie ma na nie czasu!
Dopóki nie pozbędziemy się jakiegoś priorytetu (!), to nie ma miejsca na inne działania.
Gdy omija nas coś bardzo istotnego, to warto przyjrzeć się jeszcze raz naszym priorytetom, bo może można komuś coś „sprzedać”.
Warto dokonać analizy i podjąć próbę podzielenia się pracą.
Być może to, co nadal wydaje się nam priorytetem, dla naszego przełożonego nie jest już tak istotnie – warto to ustalić.
Może się okazać, że wreszcie będziemy mogli robić rzeczy dla nas ważne, ale też przyjemne.
Kolejny punkt to odpoczynek i regeneracja.
By móc działać skutecznie, podejmować właściwe decyzje, panować nad emocjami i stresem – konieczny jest reset.
Czy coś fajnego czeka Was dzisiaj po pracy?
A może nic? Może najlepsze, co mamy dziś do zrobienia to… pracować dalej?
Ale przecież to nie ma sensu.
Jeśli wieczorem będziemy pracować, to jutro rano będzie nam ciężko o koncentrację, ponieważ organizm się nie zregeneruje.
Przejdźmy do kolejnego kroku – pasji i zainteresowań.
Szukajmy takich aktywności, które kiedyś stanowiły ważną część naszego życia i gdzieś ….wyparowały.
Jak wspomniałem już, spędzanie czasu w ten sposób, jest bardzo ważne dla regeneracji, która z kolei przełoży się na bardziej wydajną pracę.
Każdy kiedyś miał jakąś pasję.
Nieważne co się z nią stało, ważne, by do niej wrócić lub odkryć coś dla siebie na nowo.
Jest na to prosty sposób.
Zacznij planować dzień od … końca, czyli właśnie od tego, co najprzyjemniejsze.
To naprawdę da się zrobić.
Ważne, by nie zrażać się tym, że dane hobby już mnie nie kręci lub tym, że spróbowałem czegoś nowego, ale to nie to.
Istotne jest, by szukać tak długo, dopóki nie znajdziemy.
Kolejny aspekt to czas dla rodziny.
W wielu badaniach nadal to numer 1 dla większości Polaków.
W praktyce bywa z tym różnie.
Widzimy bardzo często pary / całe rodziny, które w oczekiwaniu na posiłek w restauracji, zamiast rozmawiać, wgapione są w ekran smartfona. Chyba nie o to chodzi?
Warto poszukać obszarów i zajęć, które można robić razem.
To mogą być rzeczy, które już kiedyś działały, ale też coś zupełnie nowego.
Samo poszukiwanie może być już przygodą.
Na koniec planujemy każdy dzień od rana do późnego wieczora tak, by czas, był wypełniony w 100%.
Nie zawsze musimy ten plan zrealizować w pełni, ale posiadanie takiej listy, znacznie ułatwia funkcjonowanie na wielu polach.
Dla pracoholika to z kolei pomysł na to, by w każdej wolnej chwili nie sięgać po laptopa, a realizować zadania zgodnie z wytyczonym planem.
Obiecałem wskazówkę, co zrobić, by nie myśleć po pracy o pracy.
Otóż, jeśli podane wyżej punkty będą realizowane konsekwentnie, to mogę obiecać, że myślenia o praca po pracy będzie coraz mniej.
Pamiętajmy, że tego rodzaju umiejętność – wyłączanie się – to trening, który wymaga pewnego wysiłku i czasu, ale warto, bo rezultaty bywają rewelacyjne.
Do dziś pamiętam słowa jednego z moich klientów:
“Pracuję mniej… i jest mi z tym dobrze.
Chociaż przyznam, że ciężko mi się przyzwyczaić 😊”
Odpowiedziałem:
„Z każdy dniem będzie jeszcze lepiej 😊”
A Ty, co poradziłbyś/poradziłabyś osobie, która pracuje ciężko ?
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊