Zapraszam do wywiadu z Martyną Kamrowską, menedżerką… w APRO Investment.
Miałem przyjemność pracować z Martyną szkoleniowo (1:1) przez wiele miesięcy.
Było to bardzo interesujące doświadczenie, zwłaszcza w okresie awansu na stanowisko kierownicze.
Zachęcam do lektury wszystkich tych, którzy myślą o pracy na stanowisku menedżerskim.
Jeśli chcesz budować swoją karierę w oparciu o transparentność i autentycznoś, to rozmowa z Martyną jest właśnie dla Ciebie.
Miłego czytania!
Jarek: Martyno, dziękuję, że zgodziłaś się na rozmowę. Jestem przekonany, że będzie ona wartościowa zwłaszcza dla kierowników z krótkim stażem oraz osób, które zastanawiają się czy w ogóle warto wchodzić „w buty” menedżera. Znamy się kilka lat. Pracowaliśmy szkoleniowo 1:1 zarówno w okresie, w którym byłaś jeszcze specjalistką, jak również obecnie, kiedy jesteś menedżerką. Jak Ci w tych „nowych butach”? 😊
Martyna: Lubię siebie w miejscu, w którym teraz jestem. Mimo, że cały czas wzrasta moje poczucie, że wiem, czego jeszcze nie wiem 😉 I mimo, że jest tych rzeczy sporo, to ta samoświadomość jest fajna i rozwijająca – wiem, co chcę i potrzebuję wiedzieć 🙂 I też wiem, czego nie potrzebuję wiedzieć – a to też cenne doświadczenie na tym stanowisku – co odpuścić, bo ktoś inny jest w tym specjalistą.
Każdy z członków zespołu jest lepszy ode mnie w pewnych zakresach – mam tego pełną świadomość, cieszę się z tego i kibicuję temu, żeby każdy te swoje naturalne kompetencje osobiste dalej rozwijał. Uczę się o to dbać. I przy tym swoją rolę widzę tak, że mam to łączyć i nadawać temu rytm, aby sprawy szły do przodu, a cele zostały osiągnięte. Z dużą uważnością na nasz komfort pracy i w oparciu o przekonanie, że wszyscy tworzymy markę APRO .
To jest tak, że zawsze marzyłaś o zostaniu kierownikiem, czy tak po prostu wyszło? 😊
Miałam w sobie już potrzebę zmiany. Jednocześnie nie wyobrażałam sobie, że mogłabym pracować w innej firmie. Po otrzymaniu tej propozycji od zarządu, odpowiedź znałam od razu.
Wiem, że od początku chciałaś zbudować partnerskie relacje z zespołem. Czemu było to dla Ciebie takie ważne i na ile się udało? Za Tobą już prawie rok menedżerowania 😉
W naszym zespole zawsze panowały partnerskie relacje, moją rolą było nie zepsuć tego. Nasz zespół sprzedażowo-marketingowy to było moje wielkie wsparcie po zmianie stanowiska i tak też jest do tej pory. Gdyby nie to, że takie panowały relacje w dziale, to pewnie miałabym w sobie dużo więcej obaw.
W naszej komunikacji działowej stawiam na autentyczność. Mimo, że czasami mam wyrzuty sumienia i pytam czy pracownicy działu nie są za bardzo obciążeni tym, że ja też mówię z czym się mierzę i jakie mam problemy. Wiem, że można różnie podchodzić do tej kwestii, mając na uwadze, czym jest budowanie autorytetu. Jak pamiętasz, miałam dylematy z tym związane. Ale to jest właśnie ta moja autentyczność – mam wrażenie, że gdybym to zmieniła, to nie byłaby dobra zmiana, tylko sztuczne narzucenie sobie jakiegoś schematu.
Miałam różne obawy po podjęciu decyzji, ale na płaszczyźnie zespołowej czułam się spokojna. To relacje, współpraca i szczerość w komunikacji jest siłą, którą najbardziej cenię. Moją siłą jest nasz zespół.
Ważne jest dla mnie dobre poinformowanie, skąd wynikają niektóre decyzje, a nie tylko przekazywanie ich jako ostatecznych. Transparentność jest ważna – zarówno w firmie między nami, jak i w prowadzeniu komunikacji z naszymi klientami.
Jeśli miałabyś wrócić do okresu, w którym dowiedziałaś się o tym, że czeka Cię awans, to co byś z obecnej perspektywy powiedziała tamtej Martynie? O czym powinna pomyśleć, co odpuścić, czym się w ogóle nie przejmować?
Nie porównywać siebie do innych, a rywalizować tylko z samą sobą.
Chyba najbardziej obawiałam się, że zostanę wsadzona w buty swojego poprzednika i ode mnie będzie się wymagać powielania jego działania.
Od samego początku głośno mówiłam, że jestem inna, niektórych cech mi brakuje, a niektóre są dla mnie bardziej naturalne. Bardzo mi zależało, żeby to wybrzmiało na początku i tak się stało. Miałam wysoko postawioną poprzeczkę przez swojego poprzednika 😉
W jakich kompetencje warto się wyposażyć będąc kierownikiem?
Kiedyś na jakimś szkoleniu usłyszałam, że na pełnego menedżera składa się 25% wiedzy, 25% doświadczenia, a pozostałe 50% to postawa menedżerska – kompetencje miękkie. Wiedzę łatwo zdobyć, doświadczenia nabiera się z czasem, ale mając świadomość tego, jak ważne są kompetencje miękkie, to nad nimi należy pracować. Pracować poprzez zbudowanie sobie samoświadomości, czym są dla mnie i jak są ważne.
Co innego widać z poziomu menedżera w porównaniu do specjalisty? Jakie są Twoje doświadczenia od momentu, kiedy zmieniłaś perspektywę patrzenia na organizację?
Na pewno jest to większa odpowiedzialność za całość pracy działu i poszczególnych osób – teraz w pracy definiuje mnie nie tylko to, jak ja pracuję, ale także jak pracuje nasz dział, jakie ma sukcesy, porażki i jakie panują w nim relacje w różnych sytuacjach – tych kryzysowych i tych kiedy odnosimy sukcesy.
Co byś poradziła tym, którzy się wahają, czy zostać kiedyś kierownikiem?
Warto zachować autentyczność – być sobą. Nie zakładać wielkich zmian w sobie, bo zmienia się stanowisko – gdybym próbowała na siłę coś zmieniać, czy na siłę naśladować swojego poprzednika, szybko bym poległa. Sama przed sobą także. Oczywiście ważna jest praca nad sobą, a zmiany też są potrzebne, ale ważne jest, aby wynikały z własnej refleksyjności, feedbacku od przełożonych czy też od zespołu, z którym się pracuje równorzędnie czy nadrzędnie. Konstruktywna krytyka przy zachowaniu balansu, że zostają podkreślone również sukcesy, pomaga obrać kierunek zmian. Byle w zgodzie ze sobą, a nie aby komuś coś udowodnić. Pozbyłam się poczucia, że mam coś komuś do udowodnienia – jedynie sobie.
To najlepsza puenta dla naszej rozmowy: “być w zgodzie ze sobą, a nie aby komuś coś udowodnić”. Dziękuję za bardzo wartościową rozmowę. Jestem przekonany, że będzie inspirująca dla naszych czytelników.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊
Super Kierownik i Super Pracownik to ludzie, którzy… się znają!
Są takie firmy i uwaga – nie jest ich wcale tak mało, w których relacja między pracownikiem a kierownikiem jest… żadna. Ci ludzie po prostu się nie znają. I tu nie chodzi o to, czy wiedzą o sobie tyle, by powiedzieć, jakie kto ma pasje, ile dzieci i jak lubi spędzać wakacje. Chociaż pewnie nie zaszkodzi i to wiedzieć, pod warunkiem że strony chcą o tym mówić.
Kierowniku! Skup się na TYCH pracownikach, którzy chcą z Tobą współpracować!
Czasem na sali szkoleniowej słyszę zdania: “kiedyś byłem za dobry dla ludzi, zawiodłem się i zmieniłem swoje podejście – z pracownikami trzeba krótko”.
Kierowniku! Pozwól „Twoim ludziom” wykonać ich zadania… po swojemu!
Co zrobić, by moi ludzie byli bardziej zorganizowani? – pyta kierowniczka.
Odpowiadam: Dać im się wykazać, zrobić coś po swojemu – odpowiadam.
A może pracownicy nie odchodzą z firmy z powodów finansowych, tylko przez…
Hej Kierowniku, a może pracownicy nie odchodzą z firmy z powodów finansowych tylko przez… No właśnie, przyczyn może być dużo więcej, a ten finansowy wcale nie jest aż tak istotny.
Menedżerze! Nie musisz myśleć o pracy 24/7!
Spotykam różnych, ale znakomitą część stanowią Ci, którzy po otrzymaniu stanowiska, „zapinają wrotki” i już ich nie zdejmują.
Biegają z taczkami, działają, dzwonią, spotykają się, myślą bez przerwy o kolejnych zadaniach, no i oczywiście się stresują. Praca na ważnym stanowisku tak właśnie musi wyglądać.
Stres menedżera udziela się pracownikom
“Nawet nie wiedziałam, że mój stres może tak bardzo oddziaływać na moich pracowników” – takie zdanie usłyszałem ostatnio, na koniec prowadzonego przeze mnie szkolenia dotyczącego zarządzania zespołem….