Dzisiaj historia o Pawle, który zamiast skrytykować, zaszachował 😉 swojego pracownika jednym pytaniem:
Co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić, byś zmienił swoją postawę na taką, która będzie dobra dla Ciebie i dla zespołu?
Michał to pracownik, który funkcjonuje w kilkuosobowym zespole zarządzanym przez wspomnianego już Pawła.
Michał przez pierwsze lata pracował bez zarzutu. Był bardzo ambitny, zaangażowany, chętny do podejmowania nowych wyzwań.
Wszystko zmieniła… inflacja i rosnące raty kredytów.
Michał zapytał swojego szefa, czy firma przewiduje podwyżki i jakie ma plany wobec niego, ponieważ musi wejść na wyższy poziom zarabiania.
Paweł przedstawił plany, jakie ma wobec niego. Po pierwsze: podwyżki będą i przynajmniej częściowo zrekompensują wzrost inflacji, a po drugie: awans TAK, ale musi jeszcze trochę poczekać.
Michał przyjął odpowiedź bez większych emocji i następnego dnia przystąpił do działania. Podjął się dodatkowego zlecenia, które częściowo wyłączało go z pracy dla Pawła. Wyglądało to tak, że urywał się z pracy na kilka godzin, by móc realizować inne zadania.
Początkowo udawało mu się łączyć jedno z drugim. Natomiast w pewnym momencie zespół już nie wytrzymał. Pozostali pracownicy poprosili o spotkanie w pełnym gronie, by zwrócić uwagę, że nie wszyscy pracuję na tym samym poziomie, niektórzy zawalają terminy i trzeba w związku z tym od nowa przeanalizować procesy i podział zadań.
Spotkanie odbyło się w dobrej atmosferze, ale wydźwięk był jednoznaczny. Osobą, która „nie dowozi” swoich zadań, był Michał, który na koniec spotkania przeprosił za swoje zachowanie i postanowił poprawę.
Paweł poprosił Michała o spotkanie 1:1 następnego dnia. Michał spodziewał się dużej krytyki, a nawet tego, że Paweł zwolni go z pracy. Wina była ewidentna.
Paweł na początku rozmowy zapytał Michała:
Co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić, byś zmienił swoją postawę na taką, która będzie dobra dla Ciebie i dla zespołu?
Michał osłupiał. Spodziewał się zupełnie czegoś innego, a na pewno nie tego, że to KIEROWNIK będzie chciał najpierw porozmawiać o tym, co ON może zrobić dla poprawy jakości pracy swojego człowieka.
Oczywiście, ktoś może zarzucić, że to był tani chwyt, na szczęście w tym przypadku nie ma o tym mowy, ponieważ Paweł całym sobą jest zaangażowany w pracę zespołu, wspiera, doradza i jest bardzo partnerski w relacjach.
Michał po dłuższej ciszy jeszcze raz przeprosił za swoją postawę i poprosił, by kierownik bardziej go… kontrolował, rozliczał z zadań, inicjował rozmowy, których celem jest przegadywanie codziennej pracy.
Dla Pawła to nowa sytuacja, ponieważ opierał swoje dotychczasowe kierowanie na dużym zaufaniu i samodzielności pracy członków jego zespołu.
W tym przypadku jednak stwierdził:
Jeśli pomoże Ci to w byciu lepszym i powrocie na to dobre tory, to czemu nie!
Michał z czasem zaczął lepiej działać i rzeczywiście, częściej rozmawia ze swoim szefem 😊
Jeśli Paweł zacząłby rozmowę od krytyki swojego pracownika i wytykania mu błędów, kto wie, jak ta rozmowa by się potoczyła. Paweł jednak zaufał swojej intuicji i otworzył spotkanie poprzez bardzo konstruktywne pytanie. Później mogli się już skupić na rozwiązaniach, które będą owocne dla ich wspólnej pracy.
Jeśli jesteś menedżerem, zachęcam do zastosowania tego pytania:
👉Co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić, byś zmienił swoją postawę na taką, która będzie dobra dla Ciebie i dla zespołu?
Mimo tego, że czasem masz ochotę być bardziej zdecydowany wobec pracownika, która przestał się angażować w swoje zadania i ewidentnie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
A jeśli jesteś pracownikiem, a tekst Ci się spodobał, podeślij swojemu szefowi 😊Kto wie? Może zastosuje tę radę w praktyce? 😉 Powodzenia!
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊

Podejście silosowe w organizacjach to jakaś plaga!
Mam przyjemność współpracować z kilkoma firmami i wszędzie spotykam to samo.
W mniejszym lub większym stopniu mają miejsce zachowania, które można uznać jako silosowe…

Pracownicy naprawdę mogą nie wiedzieć, dlaczego firma działa tak, jak działa
Ostatnio dość często przerabiam to zagadnienie w firmach z zarządami. Okazuje się, że „góra” ma świadomość dokąd zmierza i dlaczego akurat w tym kierunku, a pracownicy jakoś tak nie do końca.
Jasne jest jedno, celem firmy jest zysk.
Ale jak go osiągnąć, jakimi rozwiązaniami i dlaczego akurat w ten sposób a nie w inny, to już dla szeregowego pracownika jest dość enigmatyczne.

Ciężko wyżyć z pracy trenera, coacha…
Do trenerów, coachów, ekspertów, doradców ds. rozwoju, HR, etc.
Ciężko wyżyć w tym fachu. Naprawdę ciężko.
Tekst napisałem zainspirowany rozmową z coachem, który zastanawia się, czy robić kolejny certyfikat, by być jeszcze bardziej kompetentnym i docenianym przez potencjalnego klienta. Z drugiej strony ten sam coach ma dziś mało klientów i coś czuje, że kolejne dokumenty nie mają sensu. Co więcej, tych klientów może więcej nie być… nigdy.

Zmiana bez komunikacji to nie zmiana
Zmieniłeś swój sposób postępowania w stosunku do swoich pracowników, ale nie powiedziałeś im dlaczego? Jaki jest nowy kontekst? Co powoduje, że jest i będzie już teraz inaczej w waszych relacjach? A teraz dziwisz się, że dość opornie wykonują zadania? To czytaj dalej.Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!

I co Ci z tej pracy? [Historia Joli]
Dziś o tym, jak wygląda Twoja praca wtedy, kiedy ktoś z Twoich współpracowników wypada z firmy na dłużej. Mamy okres zimowy. Nikomu tego nie życzę, ale niech to będzie kontuzja podczas zjazdu na nartach. Znamy to. Jakieś kolano, operacja, rehabilitacja, komplikacje itd.
Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!

Szkolenie bez dokładnej analizy nie ma sensu
Dziś o tym, jak wygląda Twoja praca wtedy, kiedy ktoś z Twoich współpracowników wypada z firmy na dłużej. Mamy okres zimowy. Nikomu tego nie życzę, ale niech to będzie kontuzja podczas zjazdu na nartach. Znamy to. Jakieś kolano, operacja, rehabilitacja, komplikacje itd.
Zaczynam wtedy dopytywać o szczegóły. Wiem, jak ważne dla reszty grupy jest podzielenie się tego rodzaju doświadczeniem. Uczestnicy chcą wiedzieć: czy w ogóle to możliwe, a jeśli tak, to jak to się robi!