Często słyszę o tym, że Polska jest podzielona.
Na Polskę A i B, na sympatie polityczne, na stosunek do pewnych wartości, którymi warto się w życiu kierować.
Od kilkunastu lat prowadzę szkolenia i byłem chyba w każdym województwie. Spotkałem tam ludzi, których bardzo dużo… łączy.
Otóż, jeśli jest to szkolenie z rozwoju kompetencji miękkich, zamówione przez ich firmę, to bardzo często to, co łączy większość grup, to … mała ufność, że to szkolenie może im cokolwiek dobrego dać.
Jest to pokłosie wielu historii. Byli już na czymś takim i nic się nie wydarzyło lub nie byli, ale szkolenia kojarzą im się ze szkołą, a tam były nudy. Są też osoby zestresowane, które boją się, że źle wypadną. Są i tacy, którzy być może chcieliby się szkolić, ale termin jest fatalny, bo mają dużo pracy i przychodzą na szkolenie z laptopem, próbując mnie przekonać, że mają dużo ważnych zajęć i nie mogą się z nim rozstać.
Podsumowując, to co łączy wszystkie te przypadki, to niechęć do danego szkolenia (czasem i trenera) tu i teraz.
Może kiedyś to tak, ale nie TERAZ.
Często szkolenie zaczynam od tego, by w ogóle porozmawiać o tym, dlaczego tak się dzieje, dlaczego mamy taki a nie inny stosunek do szkoleń. Generalnie zależy mi na tym, by rozładować trochę emocje, bo dalej nie ruszę😊
Szkolenie zazwyczaj wypada dobrze, ludzie są mile zaskoczeni, nawet postanawiają, że coś zmienią w swoich codziennym zachowaniu – będą się lepiej komunikować, inaczej organizować swój czas albo uprawiać więcej sportów. Postanowienie uzależnione jest od tematu szkolenia: komunikacja/organizacja pracy/zarządzanie stresem.
Ubolewam nad tym, że tak mało osób przychodzi na szkolenie PO COŚ! Ma dużo pytań, chętnie dyskutuje i poddaje w wątpliwość pewne obszary, które poruszam. Cieszę się zawsze na takiego uczestnika. To bardzo wartościowe spotkanie również dla mnie. Dzięki temu mogę dać z siebie więcej, podać lepsze przykłady, zastosować inne ćwiczenie, które pokaże dlaczego coś działa tak a nie inaczej. Krótko mówiąc, na szkoleniu zaczyna DZIAĆ SIĘ COŚ WIĘCEJ, bo mamy do czynienia z efektem synergii.
Życzę wszystkim trenerom takich doświadczeń.
A Ciebie drogi czytelniku zachęcam do tego, byś pamiętam, że NIE MA LEPSZEGO DNIA NA SZKOLENIE NIŻ DZIŚ , BO PORA NA UCZENIE SIĘ CZEGOŚ NOWEGO NIGDY NIE JEST IDEALNA.
Ok,czasem jesteś na szkoleniu, którego zagadnienia już znasz i Cię to trochę nudzi, ale w takim przypadku zaproś prowadzącego do dyskusji, podejmij jakiś ważki temat, spraw, by coś się DZIAŁO.
Jeśli z kolei nie miałeś(aś) nigdy takiego szkolenia, postaraj się poświęcić chwilę przed zajęciami, by zastanowić się, co byś chciał(a) usłyszeć, przepracować na zajęciach. Inaczej będziesz uczestniczyć w tanim/drogim show, które ktoś wykona i NIC, dosłownie NIC się więcej nie wydarzy.
Zawsze na początku szkolenia pytam każdego uczestnika, jakie ma wobec mnie oczekiwania i często jest to najbardziej krępująca minuta podczas zajęć. Czasem ktoś coś rzuci, ale generalnie pokutuje cisza. Wiem już wtedy, że będzie trzeba trochę wysiłku, by pobudzić grupę do działania i myślenia.
Większość osób wychodzi ze szkolenia w lepszym nastroju niż na wejściu. Tak wiem, cieszą się, że to już koniec 😉 Ale naprawdę jest coś takiego podczas szkoleń, że pojawia się chęć zmiany i tego, że warto popracować nad sobą w danym obszarze. Niektórzy dziękują za wartościowo spędzony czas i za to, w jakiej atmosferze pracowaliśmy. Czasem zostaję z kimś jeszcze po zajęciach, by podyskutować i przegadać kolejne wątki.
A zobacz ile więcej udałoby się uzyskać, gdyby uczestnicy chociaż trochę przygotowali się na zajęcia. Weszlibyśmy na jeszcze wyższy poziom, z korzyścią dla obu stron. Zawsze powtarzam uczestnikom moich szkoleń, że jestem taki mądry, bo gros wiedzy pozyskałem od nich samych. Właśnie dlatego warto mieć oczekiwania i nie bać się ich wyrażać.
Zachęcam do takiej postawy ! 😊
A jeśli szukasz dobrego Trenera – polecam się 😊
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊