zarządzanie czasem

Szkolenie z zarządzania czasem? Nie dziękuję. Nie mam czasu

Moje szkolenie dotyczące zarządzania czasem jest pełne różnych narzędzi i praktycznych rad, które mają pomóc się “ogarnąć”. Problem w tym, że to wszystko można znaleźć internecie lub w jednej z setek książek, które co roku publikują przeróżne wydawnictwa i problem w tym, że z tych rad… nie korzystamy 😊

Jak bywa z efektywnością takich szkoleń?

Wszystko zależy od tego, na jakie pytanie sobie odpowiemy na początku zajęć.

Bo moim zdaniem, tak naprawdę problem nie tkwi w tym, jak zarządzać swoim czasem, tylko po co?!

Zacznijmy od definicji, na którą natrafiłem w internecie. 

📌 Zarządzanie czasem to planowanie oraz systematyczne wykonywanie zaplanowanych zadań zmierzających do realizacji wcześniej określonego celu.

A co się dzieje, jeśli nie mamy celu albo jest on mocno niedookreślony?

W jednym z artykułów pisałem o zjawisku cichego odejścia z pracy.

📌 Ciche odejście z pracy polega na mniejszym zaangażowaniu w wykonywanie obowiązków zawodowych i rezygnacji z dodatkowych czynności, wykraczających poza to, na co szef i pracownik umówili się w kontrakcie. Problem, który występuje dość często, to zjawisko nie do końca zdefiniowanego stanowiska pracy, które powinien rozbudowywać sam pracownik. Jeśli jednak jest on pasywny i mu się nie chce, to robi tylko to, co zleci mu jego przełożony.  

Zmierzam do tego, że często ten słabo określony cel prowadzi nas do chaosu, niemocy, nierównej pracy, braku zadowolenia z jej efektów i ciągłej zajętości pracą, która do niczego nas nie prowadzi.

Dlatego zachęcam do tego, by określić cel danego stanowiska pracy.

Jeśli już go mam, to warto wyznaczać swoje cele na tym stanowisku, czyli co chcę osiągnąć, czego się dowiedzieć, nauczyć – po prostu rozwinąć.

Załóżmy, że mamy już jakiś cel.

Pojawia się obawa, że jak się ogarnę i będę robić więcej, to … zrzucą na mnie więcej zadań.

I tutaj kłania się asertywność, czyli w tym przypadku umiejętność odmawiania wtedy, gdy ktoś chce wykorzystać nasz czas, gdy mamy inne, ważniejsze zajęcia.

Podczas szkoleń mam takie ćwiczenie, kiedy grupa zgodnie z macierzą Eisenhowera ma rozdzielić zadania na ważne pilne / ważne niepilne / nieważne pilne / nieważne niepilne. Na 15 zadań wyznaczonych danego dnia, jedni do ważnych pilnych zaliczają 3, a inni … 9. 

Dopiero, gdy zaczynamy dyskutować, co jest dla kogo ważne, możemy urealnić te liczby i sprawdzić czy w ogóle priorytety wskazane przez każdego z nas, zmierzają do jakiegoś celu. 

Często bywa to chaotycznie pogrupowane, bez większego namysłu. Powodem jest to, że nie zaczynamy od postawienie sobie celu naszego stanowiska, naszej pracy na tym stanowisku, ale też celów w naszym życiu.

Jak wspomniałem, „lajfhaków”, narzędzi i dobrych praktyk jest mnóstwo.

Na końcu szkolenia pokazuję jeden slajd, na którym jest napisanych kilka słów o mnie.

Moją motywacją, by lepiej zarządzać swoim czasem jest to, by przeżyć swoje życie w sposób pełny, wartościowy, z poczuciem, że starałem się wykorzystać maksymalnie swój czas tu na ziemi.

Moją motywacją, by się ogarnąć, jest też chęć realizowania się na wielu polach.  

Zatem tylko poprzez dobrą organizację można to zrobić tak, by nie żałować później, że się czegoś nie zrobiło.

Każdy znajdzie swoją motywację i swoje powody.

Ważne, by zacząć, coś z tym robić.
Być może pierwszy krok to znaleźć czas na szkolenie z zarządzania czasem? 😊 

A i jeszcze jedna ciekawostka. Jeśli przeczytałeś(aś) ten artykuł do końca, nie mając pierwotnie takiego planu – bo przecież nie masz czasu na takie rzeczy – to może jednak… znajdziesz czas na to, by się trochę “ogarnąć” 😉

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, możesz wesprzeć moją twórczość, stawiając mi wirtualną kawę: https://buycoffee.to/jaroslawbien 😊

Postaw mi kawę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Spodobał Ci się wpis ?
Podziel się wiedzą ze znajomymi.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn

Menu